poniedziałek, 27 grudnia 2010

[Z innej beczki] Ładowarka słoneczna z allegro

Przed świętami miałem przyjemność zakupić i przetestować "ładowarkę słoneczną z latarką". Zasada działania urządzenia jest prosta. Ogniwo woltaiczne + akumulator do przechowywania energii + kilka wtyczek umożliwiających naładowanie telefonu, odtwarzacz mp3, itd. Do tego kilka gadżetów: możliwość naładowania z portu USB, 4 diody LED jako latarka.
Rozpiętość cenowa takich urządzeń jest dość duża, więc skupiłem się na najtańszych produktach (jestem sceptyczny co do możliwości tych urządzeń, więc nie chcę inwestować zbyt wiele).
Wybrałem najtańszy produkt u najtańszego sprzedawcy i...

urządzenie nie było warte nawet tych kilkunastu złotych.

Popsuło się już po tygodniu przy pierwszej próbie naładowania rozładowanego telefonu. Ponieważ sprzęt nadawał się jedynie do śmieci, a koszty reklamacji by mnie kosztowały więcej czasu i pieniędzy niż bym chciał zmarnować, postanowiłem sprawdzić co w środku piszczy.

Zatem, urządzenie wygląda tak:


a z tyłu:


Niestety pierwszy rzut okiem po rozkręceniu "dziadostwa", pokazał że sprzedawca oszukał w opisie. Urządzenie miało mieć pojemność 1350mAh, czyli tyle co mój telefon komórkowy, a okazało się, że w środku siedzi akumulatorek o pojemności 650mAh.


No, ale nie jest to powód aby urządzenie przestało działać:
  • nie świeci dioda ładowania słonecznego
  • nie da się naładować żadnego urządzenia
  • wielogodzinne ładowanie z gniazda USB nie zmienia tego faktu
Po sprawdzeniu napięć, okazało się, że napięcie na wbudowanym akumulatorze wynosi 1V i pomimo 5V na wejściu nie zmienia się. Zatem, używając moich chirurgicznych zdolności usunąłem akumulatorek i wszystko stało się jasne.

Przyznacie, że grubasek?

Nie pozostało mi nic innego jak, rachu ciachu i moja Nokia została pozbawiona serca, a ładowarka wzięła udział w transplantacji. Wynik...


Baterię przykleiłem taśmą dwustronnie klejącą. Grubość akumulatora i jego rozmiar idealnie pasuje do obudowy, więc zamknięcie obudowy nie było problemem. Na razie diody ożyły (ładowania słonecznego oraz latarka). Czy urządzenie będzie w stanie cokolwiek naładować, a potem nadal działać? To dopiero się okaże jak pojawi się możliwość naładowania czegokolwiek. Wtedy dopiero rozstrzygnie się, czy winny był złej jakości akumulator czy konstrukcja jest zła i urządzenie umożliwia przeładowanie / nadmierne rozładowanie akumulatora, co w konsekwencji prowadzi do jego uszkodzenia.

Aktualny morał: Urządzenie jest nic nie warte dla osoby, która samodzielnie nie da rady przelutować akumulatorka. Należy też doliczyć koszt takowego, który może nawet przekroczyć wartość samego urządzenia. Ja wlutowałem słabo trzymający aku z Nokii, więc koszt był zerowy. Niemniej mogę śmiało założyć, że tym akumulatorkiem co najwyżej "podładuje" telefon wyposażony w świeży akumulatorek.

1 komentarz:

  1. Podziwiam i gratuluję zdolności. Też mam ładowarkę solarną za 15zł i no cóż. Słońce nie daje rady, na USB działa. Dzięki za profesjonalny test urządzenia!

    OdpowiedzUsuń